niedziela, 31 października 2004

Powódź...

Kilka dni temu w Corku wylała rzeka płynąca przez środek miasta. Autobusy nie kursowały, na ulicach było mnóstwo policji i ludzi z odpowiednika naszej obrony cywilnej. Z pracy musiałem wracać na piechotę, ponad 7 km w strugach deszczu, a potem jeszcze spory kawal po(dosłownie) kolana w wodzie. Tak to na wyspach bywa :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz